O Wieży Babel…tekst z szuflady z 2009r.

„Zbudowanie wieży Babel – było moim marzeniem od wielu lat. Wiedziałam, co chcę wyrzeźbić, ale nie wiedziałam JAK – JAK TO ZROBIĆ?. Z jednej strony trwałość, z drugiej nietrwałość. Z jednej strony jednostka – z drugiej całe społeczeństwo. Ta praca w jakimś sensie jest kontynuacją rzeźb, instalacji, które wykonałam do tej pory – jest ich rozwinięciem. Z drugiej strony jest podsumowaniem pewnego etapu mojego życia. Jest autoportretem oraz autorefleksją.

Dla mnie słowną bazą dla skonstruowania wieży był związek frazeologiczny, który zwyczajnie zawsze lubiłam, bo miał w sobie jakąś magię, alchemię: „budować domki z kart”. Bazą dla tej budowli stała się również dziecięca zabawa podobna układaniu puzzli i klocków, bądź gliny w dorosłym życiu, a także wewnętrzna potrzeba znalezienia dla siebie domu. Wyznaczyłam sobie, stawiając tę wieżę, trzy priorytety:

1. Znaleźć taki moduł, który pozwoli mi zbudować wieżę czterokrotnie wyższą, niż mi się to udawało do tej pory.

2.Możliwie jak najsilniej skontrastować całą kompozycję, a mimo to spowodować, że forma wciąż będzie prosta.

3.I ostatnie: nawiązać do tradycji, bo tradycja to korzenie.

I tak znalazłam moduł patyczkowo karciany, skonstruowałam molekuł wraz z wiązaniem, który pozwolił mi zbudować wieżę. Nawiązałam do kształtu Koloseum, obrazu Breughla, projektu Tatlina, a także do wieży Eiffla, która swego czasu została okrzyknięta mianem nowej wieży Babel. W ramach kompozycji zestawiłam to, co trwale z tym, co nietrwałe, to, co jednostkowe, z tym, co społeczne.

Jeśli buduję domki z kart – buduję marzenia – buduję coś bardzo delikatnego. Człowiek jest pełen marzeń. Każde życie to jedno marzenie – i co ważne: tak łatwo je zdmuchnąć. Ale to właśnie ludzie pełni marzeń (nie tylko tzw. marzyciele) wznoszą konstrukcje, które trwają ponad nimi, a zarazem dzięki nim. Trwają tysiące lat. Trwają mity, trwają fakty. Wieża Babel czy piramidy, Mur Chiński, wieża Eiffla albo nawet niezrealizowany Pomnik III Międzynarodówki Tatlina, Gwiezdne wojny, Biblia, Janosik, Elvis czy Chanel no 5. To wszystko trwa mocą ludzi, którzy te mity tworzyli. Każdy jeden domek to jedno marzenie. To każdy człowiek zbudowany z nowych i starych kart.

Z drugiej strony Babel to, jak wszystkim wiadomo, symbol ludzkiej buty, chęci dorównania Bogu, a zarazem ludzkiej pomysłowości i umiejętności jednoczenia się. To miejsce przemieszania języków, gdzie każdy z budowniczych wcześniej czy później poczuł się niezrozumiany, w wyniku czego wieża nie mogła nigdy być zbudowana. Nazwa „Babel” oznacza zamęt i pomieszanie z jednej strony oraz bramę Boga oraz fundament nieba i ziemi – z drugiej. (Podobne podania można znaleźć w tradycji Indian Cholula czy Tohono O’odham, można je również odkryć w jednym z mitów plemienia Taru zamieszkującego Nepal oraz północne Indie oraz w afrykańskich opowieściach ludu znad jeziora Nagami czy w Estońskiej opowieści o „Gotowaniu języków”). „Wieżę Babel” zdołała wznieść niemal każda kultura. Od momentu przemieszania języków ludzie pragnęli porozumieć się na różne sposoby. Starali się wykreować jeden język, system polityczny, jeden wspólny mit. Dzisiaj kultura ogólnoświatowa łączy w sobie kultury wszystkich krajów i ujednolica je, dążąc do integracji świata, ale wciąż nie potrafimy się porozumieć, bo język wciąż w zbyt dużym stopniu nie przylega do świata. Każdy z nas na dobrą sprawę mówi innym językiem. I nazywanie jest początkiem konfliktów, ale również początkiem kultury.

Na szczycie Babel zawsze znajdą się ludzie, którzy zrozumieją, że nie sposób sięgnąć nieba – i przestaną budować.
W obliczu realizacji marzeń człowiek zrywa ze swoją codziennością, tworzy nowy rytm życia i pracy – aż z czasem staje się tą wieżą, którą sam tworzy. Jest cel, któremu należy sprostać. Są też idee, w które trzeba wierzyć. Musi istnieć też jeden język, który umożliwi porozumienie się budowniczych (jeśli jest ich wielu) – a nade wszystko musi istnieć jakiś wzór kulturowy, bez którego nie sposób byłoby w ogóle rozpocząć budowę, bo nie miałoby to żadnego celu. I tak w kółko.

Babel to 14 tysięcy kart, 12 tysięcy patyczków, 420 godzin pracy i tylko 5 kg kleju polimerowego.

Użytymi środkami wyrazu starałam się jak najsilniej zobrazować taką trwałość, którą można zdmuchnąć i taką nietrwałość, która tak silnie jest osadzona w tradycji, ze zdmuchnąć jej nie sposób. Chciałam, żeby ta forma działała na widza swoją magią, żeby fascynowała tak, jak dzieci fascynuje tęcza, albo jak potrafią oddziaływać na widza iluzyjne, teatralne założenia baroku. Chciałam zaprosić nieco w głąb siebie, zaprosić w mandale nieco benedyktyńskiej, misternej konstrukcji. Zbudować wokół siebie dom, który byłby trwalszy, niż wszystkie mury, jakie znam. Przekornie opowiedzieć o kolejnych dziełach, kolejnych cywilizacjach. Chciałam zaprosić do refleksji albo do karcianej gry, wciągnąć w świat zabawy, którą podjęłam, a która wedle koncepcji Huizingi leży u podstaw kultury.

NOTATKI

Przez wieki obraz wieży Babel zmieniał się. Badacze przypuszczają, że do jej powstania przyczyniły się piramidy i mezopotamskie zigguraty. Jednak kształt wieży zależał od panującej mody – w średniowieczu przypominała ona dzwonnicę, w renesansie, pod wpływem Koloseum, zaczęła być okrągła. Ale to obraz Breughla stał się wzorem dla setek wież Babel, jakie powstały w sztuce nowożytnej. Do dziś jest ona symbolem kolosalnej architektury nie znającej granic (np. wieżę Eiffla nazwano nową wieżą Babel). W kulturze popularnej ma negatywne zabarwienie jak wieża Saurona z „Władcy Pierścieni”. „

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top