Reinterpretacja mitu

Reinterpretacja mitu o Dedalu i Ikarze na podstawie wiersza Zbigniewa Herberta „Dedal i Ikar”.

Zbigniew Herbert
Dedal i Ikar

Idź synku naprzód a pamiętaj że idziesz a nie latasz
skrzydła są tylko ozdobą a ty stąpasz po łące
ten podmuch ciepły to parna ziemia lata
a tamten zimny to strumień
niebo jest takie pełne liści i małych zwierząt

Mówi Ikar:

Oczy jak dwa kamienie wracają prosto do ziemi
i widzą rolnika który odwala tłuste skiby
robaka który wije się w bruździe
zły robak który przecina związek rośliny z ziemią

Mówi Dedal:

Synku to nie jest prawda Wszechświat jest tylko światłem
a ziemia jest misą cieni Patrz tutaj grają kolory
pył się unosi znad morza dymy idą ku niebu
z najszlachetniejszych atomów układa się teraz tęcza

Mówi Ikar:
Ramiona bolą ojcze od tego bicia w próżnię
nogi drętwieją i tęsknią do kolców i ostrych kamieni
nie mogę patrzeć się w słońce tak jak ty patrzysz się ojcze
ja zatopiony cały w ciemnych promieniach ziemi

Opis katastrofy

Teraz Ikar głową w dół upada
ostatni obraz po nim to widok dziecinnie małej pięty
którą połyka żarłoczne morze
W górze ojciec wykrzykuje imię
które nie należy ani do szyi ani do głowy
tylko do wspomnienia

Komentarz

Był taki młody nie rozumiał że skrzydła są tylko przenośnią
trochę wosku i piór i pogarda dla praw grawitacji
nie mogę utrzymać ciała na wysokości wielu stóp
Istota rzeczy jest w tym aby nasze serca
które toczy ciężka krew
napełniły się powietrzem
i tego właśnie Ikar nie chciał przyjąć

módlmy się

Pamiętamy, kim był Dedal? W taki sposób pisał o nim Jan Parandowski: „Był on mistrzem we wszystkich sztukach. Miasta zamawiały u niego posągi bogów i bohaterów i ludzie zjeżdżali się z daleka, na uroczyste święta, aby podziwiać kunszt tego artysty, o którym mówiono, że umie w drzewo lub kamień tchnąć duszę żywą, tak iż ma się wrażenie, jakby postacie jego ruszały się, chodziły, patrzyły. W niektórych świątyniach kapłani przywiązywali jego statuy łańcuchami w obawie, żeby nie uciekły”. Według przekazów Dedal był artystą. Był konstruktorem, pionierem, wynalazcą. Co więcej, Dedal był stwórcą, ożywiał swoje posągi, wlewał w nie tchnienie, znał tajemnicę tworzenia. Dedal był po prostu wybitny. Wśród wielu wynalazków, np. świdra czy grundwagi, skonstruował skrzydła, które miały mu pomóc w ucieczce z Krety. A mowa o skrzydłach zlepionych z wosku i ptasich piór [!]. Ile trzeba mieć w sobie fantazji, ile szaleństwa, ile też zaufania do życia, by chcieć taki pomysł zrealizować! Dedal szanował porządek świata, w przeciwieństwie do Ikara, który nie znał zasad jego istnienia. Dedal był świadomy rozwarstwienia rzeczywistości. To w końcu Dedal widzi i rozumie magię w doświadczaniu i potrafi dostosować swój puls z pulsem Ziemi. Dlatego daje synowi wskazówki przed wylotem i cały czas prowadzi go w trakcie jego trwania: „ Idź synku naprzód a pamiętaj że idziesz a nie latasz/skrzydła są tylko ozdobą a ty stąpasz po łące (…)Synku to nie jest prawda Wszechświat jest tylko światłem/ a ziemia jest misą cieni”. Jednak Ikar jest przywiązany do tej ziemi: „Oczy jak dwa kamienie wracają prosto do ziemi (…)nogi drętwieją i tęsknią do kolców i ostrych kamieni”. Dlatego Dedal próbuje odwrócić jego uwagę, wykorzystuje iluzję i potęgę ludzkiej woli, decydujące o naszym postrzeganiu: „pamiętaj że idziesz a nie latasz/skrzydła są tylko ozdobą a ty stąpasz po łące (…)Wszechświat jest tylko światłem/ a ziemia jest misą cieni Patrz tutaj grają kolory/ pył się unosi znad morza dymy idą ku niebu/ z najszlachetniejszych atomów układa się teraz tęcza”. Dla Ikara powietrze jest jednak próżnią, która boli. Chłopak przyznaje, że nie umie patrzeć w słońce – tak jak robi to ojciec. Powietrze należy do sfery boskiej, o czym wiedział Dedal i chyba wszyscy filozofowie starożytni. Anaksymenes określał je mianem arche ( pierwotnej zasady), ze względu na jego związek z życiem. Powietrze jest bowiem tym, z czego rzeczywistość powstaje, jak i tym, w co się ostatecznie przeistacza. Boskość ( theion) powietrza poświadcza na przykład Cyceron w dziele „O naturze bogów”. Z kolei dla Diogenesa z Apollonii powietrze to zasada duszy ( psyche) i umysłu ( nous). Rozumienie powietrza jako siły życiowej występuje również w kulturze indyjskiej i hebrajskiej ( tchnienie, wiatr, ruah). Siła taka postrzegana jest jako wprawiająca świat w ruch i podtrzymująca oddychanie. Podobnie jest z symboliką słońca, pięknie nazwaną przez Platona „metaforą słońca” lub „analogią słońca”. Filozof określa je mianem „dziecka dobroci”. Staje się metaforą natury rzeczywistości, w której Słońce jest symbolem idei Dobra-Prawdy, pełniącej funkcję przyczyny sprawczej. W ogóle historia opisana i wyjaśniona w „Państwie” bardzo przybliża do odczytania historii ojca i syna. W analizie znaczenia jaskini rozumiemy, że istnieje sposób na wyrwanie się z niewoli świata zmysłowego. Niektórzy z widzących tylko cienie, ci z nich bardziej szlachetni i wytrwalsi, staną się uczniami filozofów, będą mogli opuścić jaskinię w kierunku światła, a ich nauczycielami zostaną ludzie, którzy widzieli już Słońce i ogień. I ci, którym dane będzie „wyzwolenie z kajdan”, w trakcie nauki odkryją zdolność poznania prawdy. Poznają, że dzięki Słońcu nasz wzrok „widzi najpiękniej, a rzeczy widzialne są widziane” ( księga VII). Myśli Platona zachęcają do szukania sensu i analogii. W wierszu syn powie do ojca, że „nie może patrzeć się w słońce tak jak patrzy się ojciec/ on zatopiony cały w ciemnych promieniach ziemi”. Role obu bohaterów w kontekście wspomnianej filozofii stają się coraz bardziej oczywiste: syn wyszedł z jaskini, ojciec, jako ten, który już poznał świat idei- staje się jego przewodnikiem. Wiele interesujących treści na temat światła znajdziemy, np. u Hegla, który odwołuje się zarówno do tradycji Platona, jak i do średniowiecznych filozofów światła. Tak w skrócie: światło jest dobrem i prawdą, wiedzą i wolą, symbolem duchowości, przeciwstawia się złu. Problem w tym, że Ikar jeszcze tego nie wiedział. Ikar nie znał sfery ducha, nie mógł wzlecieć, bo nie zgłębił tajemnicy Powietrza i Słońca. Dla niego lot to pełne strachu „bicie w próżnię” i poczucie ”zdrętwiałych nóg”. Dedal był na biegunie przeciwstawnym, potrafił bowiem poruszać się w przedmiocie myślowym, natomiast Ikar – wyłącznie w przedmiocie widzialnym, zmysłowym. Być może Ikar był marzycielem, ale to Dedal wiedział, jak te marzenia spełniać. Być może Ikar spadał szczęśliwy, jak niektórzy twierdzą, leciał bliżej słońca i to było dla niego najważniejsze, ale to Dedal osiągnął cel. Słowa wiersza sugerują jednak, że Ikar upadł, ponieważ nie potrafił lecieć, a sam lot był dla niego ciężarem, a nie – przyjemnością. W końcu to Dedal był konstruktorem skrzydeł, miały one w sobie wolę i intencję Dedala. Sam lot można odczytać jako wznoszenie się duszy do świata myśli, jako wchodzenie pod górę i oglądanie tego, co tam jest. Załóżmy, że Ikar poniesiony i zachęcony chwilą, spróbował przekroczyć granicę. Zapomniał jednak, że kluczem wejścia do świata idei jest wyjście z formy, zrozumie iluzji i potęgi własnej woli. Jego serce musiałoby napełnić się powietrzem. Ikar bez poznania tajemnicy chciał dotknąć sfery bogów. A „istota rzeczy jest w tym aby nasze serca/ które toczy ciężka krew/ napełniły się powietrzem/i tego właśnie Ikar nie chciał przyjąć”. Zbigniew Herbert ma rację, wniesie się i doleci ten, który potrafi patrzeć w słońce, a serce wypełni powietrzem, z kolei Ikar zawsze spadnie w dół, spadnie każdy „zatopiony cały w ciemnych promieniach ziemi”.

Agnieszka Rystok

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top